Po dzisiejszym dniu - a specjalnie przestawiłem DOT na temperaturę oleju - mogę powiedzieć, że:
1. Temperatura płynu chłodniczego rośnie do środka skali (załóżmy, że to 90 stopni), lekko opada i znów rośnie, a potem już trwa. Niezależnie od tego czy stoję na światłach, czy toczę się z górki, czy butuję.
2. Temperatura oleju osiąga 50 stopni po dobrych 5 km (-5 na dworze), potem powolutku idzie w górę, ale przy trasie 10 km dobija ledwo do 63-65 stopni.
3. Zastanawiam się nad tekturką... :roll:
1. Temperatura płynu chłodniczego rośnie do środka skali (załóżmy, że to 90 stopni), lekko opada i znów rośnie, a potem już trwa. Niezależnie od tego czy stoję na światłach, czy toczę się z górki, czy butuję.
2. Temperatura oleju osiąga 50 stopni po dobrych 5 km (-5 na dworze), potem powolutku idzie w górę, ale przy trasie 10 km dobija ledwo do 63-65 stopni.
3. Zastanawiam się nad tekturką... :roll:
Komentarz